Byli prezydenci i burmistrzowie Rzeszowa zawiśli na ścanach ratusza.
Z wyborem ram mieliśmy pewien problem, chyba z 30 rodzajów przymierzaliśmy. Chodziło o to, aby rama była dyskretna, ale zarazem z pewną powagą. W drewnianej, dyskretnie złoconej wyglądają najlepiej - opowiadał Ryszard Dudek, dyrektor rzeszowskiego Biura Wystaw Artystycznych, który był współorganizatorem całego przedsięwzięcia. Podobnego zdania byli inni miejscy urzędnicy, którzy przyglądali się byłym szefom miasta. - Wyglądają całkiem dobrze - powiedział krótko Andrzej Stroński, miejski konserwator zabytków, a Józef Wisz, komendant straży miejskiej, z uznaniem kiwał głową.
Portretowanie byłych włodarzy miasta było poprzedzona kilkumiesięcznymi przygotowaniami. Zaczęło się od pomysłu prezydenta Ferenca, który postanowił upamiętnić swoich poprzedników. - Uważam, że powinno się to zrobić już dawno temu. Ci ludzie na to zasłużyli - tłumaczył prezydent. Następnie BWA rozpoczęło poszukiwania artystów, którzy podołaliby odpowiedzialnemu zadaniu sportretowania byłych głów naszego miasta. - Wybraliśmy czworo uznanych artystów: Emila Polita, Janusza Szpyta, Andrzeja Korca i Anitę Rotter-Pucz, którzy przez trzy miesiące portretowali prezydentów, korzystając z archiwalnych zdjęć i rycin - tłumaczy Dudek.
Portrety byłych szefów miasta trafiły na ścianę korytarza na drugim piętrze ratusza, gdzie znajduje się gabinet prezydenta Rzeszowa. - Będą patrzyli, kto idzie do szefa - żartują urzędnicy. Na razie burmistrzowie i prezydenci dla wielu pozostaną anonimowi - nie ma bowiem tabliczek informujących, kto jest na danym portrecie. - Tego chyba kojarzę, to Pogonowski. Ale kim jest np. jegomość w cylindrze? - zastanawiał się jeden z urzędników. - Tabliczki będą za tydzień. Są u grawera - tłumaczył dyrektor BWA. Nie tylko tabliczek wczoraj zabrakło. - Jeden portret nie jest jeszcze gotowy, dlatego też na razie obrazów będzie szesnaście. Ostatni powinien lada dzień trafić do ratusza - tłumaczyli urzędnicy. Byli włodarze miasta nie zmieścili się w komplecie na ścianie na drugim piętrze. Dwóch ostatnich prezydentów: Mieczysław Janowski i Andrzej Szlachta musiało się zadowolić miejscami na ścianie przy schodach.
Siedemnastu byłych włodarzy Rzeszowa pojawiło się wczoraj w ratuszu. To wydarzenie kosztowało miasto ponad 35 tys. zł.