Za kilka miesięcy urodzi dziecko - potomka mężczyzny, który zlecił namalowanie jej portretu. Jednak nigdy nie zostanie jego żoną. On - jeden z najważniejszych ludzi włoskiego renesansu - poślubi kobietę, którą wskaże nie serce, ale racja stanu.
Modelką jest Cecylia Gallerani, w czasie tworzenia portretu miała 17 lat,ale długo nie było pewności, kim jest kobieta z portretu. Po raz pierwszy tezę, że to właśnie Cecylia jest „Damą z gronostajem” postawił w 1900 roku lwowski uczony Jan Bołoz Antoniewicz.
Pochodziła z inteligenckiej rodziny sieneńskich uchodźców, raczej niezbyt zamożnej, ale z dobrymi tradycjami. Ojciec był urzędnikiem i właścicielem majątku ziemskiego, matka pochodziła ze znanej rodziny prawniczej.
Kochanek Lodovico il Moro, racja stanu wymagała, by on poślubił dawno obiecaną Beatrice d’Este, córką księcia Ferrary. Wprawdzie Beatrice nie była ani ładna, ani mądra - raczej imprezowiczka lubująca się w kosztownych strojach.
Włoska nazwa gronostaja jest aluzją do Lodovica il Moro, nazywanego „Ermellino bianco”, czyli „biały Gronostaj”, ze względu na Order Gronostaja, którego był kawalerem i którym się chlubił. W ten sposób podkreślony też został związek dwojga kochanków, których Leonardo nie mógł przecież wspólnie sportretować. Gronostaj w ramionach Cecylii jest więc zaszyfrowanym portretem kochanków.
Więcej w Gazeta Krakowska
Więcej nowin o portretach