Wybuch wojny światowej w roku 1914 zmusza Z. Pronaszkę do wyrzeczenia się na lat kilka farb olejnych i płótna i ograniczenia się do ołówka i pióra. Przedostające się w tym czasie do Polski z Zachodu — poprzez fronty, kolczaste druty i zagrody z ognia — nowe rewolucyjne idee, jak kubizm, formizm, ekspresjonizm, oddziaływają na twórczość Z. Pronaszki podniecająco i zapładniająco. Zrywa już ostatecznie z impresjonizmem i tworzy tuż po wojnie wraz z kilkunastu podobnie myślącymi pierwszą w Polsce już niepodległej grupę formistów. W rozwoju talentu Pronaszki był to okres ogromnie ważny, chociaż tylko przejściowy, okres burzenia starych bogów i uwielbienia nowych. Zarazem był to okres dojrzewania talentu, opanowywania środków technicznych i wypracowywania sobie formy. Wprawdzie nowi bogowie często zmieniali się na ołtarzach i spadali raz po raz z piedestałów, jak bohaterowie na scenie teatru marionetek, lecz talent artysty nie tylko nic na tym nie ucierpiał, ale owszem wzbogacił się doświadczeniem i wiedzą. Nawet w tym okresie konstruktywistycznych eksperymentów i tym samem odejścia od koloru, Z. Pronaszko nie przestał być ani na chwilę malarzem. Pociągała go wciąż, choć w danym czasie może raczej instynktownie niż świadomie, barwa i światło. Dzięki temu od zagadnień tych nie odszedł nigdy tak daleko, jak większość członków jego grupy. W obrazach Z. Pronaszki z tego okresu ("Studium kobiety w niebieskiej sukni na szarym tle«, "Portret p. I. Solskiej", kompozycja wyobrażająca pięć kobiet, siedzących na łące pod drzewem) kolor odgrywa rolę niemal jednoznaczną z zagadnieniem linij i konstrukcji w obrazie, choć nie ulega kwestii, że sam artysta tego mu znaczenia nie wyznaczał, ale z góry ograniczyć go usiłował tylko do podkreślenia rytmiczności zamkniętych liną płaszczyzn i w ten sposób do oddziaływania czysto dekoracyjnego.
Kolorytu obrazów Z. Pronaszki z tego okresu nie można nazwać co do skali bogatym; tym mniej głębokim. Lecz że używał najchętniej tonów czystych i kontrastowych, więc osiągał często rezultat więcej od zamierzonego kolorystyczny. W okresie tym zajmuje Z. Pronaszkę przede wszystkim liną i sili się on o zdobycie zdecydowanie mocnego i doskonale w sobie zamkniętego konturu. Dążenie to można by przypisać przejściowym wpływom sztuki St. Wyspiańskiego, a zwłaszcza z pierw-0ego okresu jego twórczości. Ale tak jak Żak, i Z. Pronaszko na tym etapie rozwoju nie stanie. W dalszym ich drogi już się zupełnie rozbiegają: Żak pozostanie jednak do końca życia poetą-romantykiem, jak Wyspiański — jak Prerafaelici angielscy, lub jak Puvis de Chavannes - gdy Z. . Pronaszkę pociągną dalej już czysto malarskie wartości i cele, wobec których treść i rolę podrzędną. Jest to trzecia i ostatnia dotąd faza rozwoju Z.' Pronaszki. \V tej trzeciej fazie Z. Pronaszko odbiegł na pozór zupełnie od formizmu, to znaczy, biegł od tego, co w dzisiejszym formizmie stało się już rutyną, szablonem nie odbiegł jednakże od naczelnego żądania, jakie wysunął formizm, lub raczej — jakie uświadomił współczesnemu malarstwu formizm t. j. od żądania konstrukcji w obrazie. Tylko Zbigniew Pronaszko, jako malarz z krwi i kości, postawił sobie za zadanie budowanie tego świata własnego, jakim jest dla malarza obraz, z elementów barwy, traktowanie go jako oryginalnej symfonii barwnej, bez zwracania przy tym specjalnej uwagi na treść. Treść obrazu jest dla Z. Pronaszki rzeczą nieistotną, "przypadkową, i obojętną. Zasadniczą sprawą w obrazie jest kolor, kompozycja zbudowana z kilku barwnych elementów, tonów, w której pierwsza lepsza realistyczna treść gra rolę tylko koniecznej koncesji dla oczów widza, gdyż potrafi on zrozumieć wartość barwy tylko w związku ze znanym sobie, realnym kształtem i zjawiskiem. Jest to ta sama droga i to samo stanowisko, które zajmuje tak zwany neoimpresjonizm we współczesnym malarstwie francuskim. Dany realny przedmiot czy też zjawisko ze swą barwą rzeczywistą służy tylko jako asumpt, pobudka — do wysnucia symfonii barw, już niezależne') od niego, a zależnej jedynie od woli, talentu i wiedzy artysty. Z. Pronaszkę zaprowadziło na drogę tę zbliżenie się do starych mistrzów światła i barwy: do Tycjana, Rembrandta, do malarstwa holenderskiego z w. XVII, z nowszych zaś do Cezanna, Utrilla i Matissa. Przejście przez kubizm, z jego deformacją i głęboką analizą formy i kult dla starych majstrów pozwoliły mu rozwinąć w sobie poszanowanie formy w obrazie i głębokie jej poczucie, pomimo fanatycznego uwielbienia koloru, i nauczyły go traktować obraz, jako w sobie zamknięty, odrębny, dla siebie istniejący świat na płaszczyźnie, zbudowany ze skoordynowanych symfoniczne elementów barwy, światła i cienia. Od Cezanna przejął też Z. Pronaszko zasadę rysowania kolorem, przy czym chętnie posługuje się szpachlą.
czytaj dalej - pierwsza stronastrony: [1 pronaszko portret malarski] [2 pronaszko portret malarski] [3 pronaszko portret malarski] [4 pronaszko portret malarski] [5 pronaszko portret malarski] [6 pronaszko portret malarski]