OLGA BOZNAŃSKA

Słynni portreciści sławne portrety

portrety olejny Boznańska

Przeglądamy portrety ojca artystki, Sawy Pusłowskiego, Jourdain'a w paru wydaniach, bankiera Goudon7a, artysty malarza Darasse'a, Tryczla, pp. Smogorzewskich, Wichlińskich, pani Voogue, żony malarza i wielu innych, których nazwisk nie pamiętam. W ciągu tej pracowitej karjery przesunęło się przez jej pracownię tysiące ludzi rozmaitej narodowości, stanów, wieku i zawodu. Skatalogowanie wszystkich dzieł artystki będzie przedstawiało kiedyś wielką trudność ze względu na ich rozrzucenie po obu półkulach ziemi.

Z osobistości, które pozowały malarce, należy wymienić: Sienkiewicz, poeci: Verhaeren Remy de Gourmont, Segarde, Pierre Fournier, Franąuetti, malarz Des= granges, kolekcjoner Libaud (Louis Lormel), historyk sztuki Fourreau, muzycy: Rad= wan, Rubinśtein i literat Vauxelles. Ale nie sam tylko portret zajmuje naszą artystkę. W chwilach wolnych od modela maluje wnętrza pracowni własnej, czy sąsiadki Miss Harrisson, martwe natury i krajobraz z okna. Za wnętrze pracowni krakowskiej otrzymała nagrodę Barczewskiego. Niezaprzecznie, że jest to studjum bardzo subtelne o harmonji barw zielonkawych, ale jako wysiłek pracy i talentu nie może iść w porównanie z jej portretami. Ulubionym tematem martwych natur są kwiaty. Najchętniej je maluje, gdy poczynają więdnąć, gdy zatraca się intenzywność barwna. Podziwiamy właśnie liczne bukiety nagietków, anemonów i bladoróżowych róż. Są to jedyne silniejsze akcenty kolorowe wśród plejady obrazów. Szaro od nich odbijają martwe natury ułożone z porcelany i figurek. Ale jaka tam wykwintna i ogromna skala tonów! Jaki poemat wygrany przez Chopina. Najdrobniejszy przedmiot, jakiego dotknie dłoń malarki otrzymuje duszę pełną wrażliwości.

Jedynym rodzajem malarstwa, mało uprawianym przez artystkę, jest krajobraz. Wynika to ze sposobu jej życia i nadmiaru zajęcia się portretem. Czasem tylko przygodnie zdarza się jej namalować jakiś widok. Oglądamy właśnie dwa piękne małe studja z Dieppe i Weimaru. Czasem wiosenną lub jesienną porą — gdy »model« zawiedzie, maluje z okna sąsiednie podwórze, ozdobione rosochatemi, bezlistnemi drzewami. Nie jest to wesołe spojrzenie na naturę.

Melancholja przygotowała dla niej paletę. Wogóle wesołość jest to pierwiastek obcy w twórczości Olgi Boznańskiej. Sztukę jej, nieprzystępną dla szarego tłumu, przez subtelne wyrafinowanie barwy i formy cechuje głęboka powaga duszy wra= żliwej. Z pomiędzy polskich artystów najwięcej znana zagranicą i najwyższym otoczona szacunkiem, w epoce, gdy Polska dla świata tylko »talentami stała«, spełniła swą misję chlubnie.

I nikogo z pośród żyjących polskich malarzy (prócz Malczewskiego) słuszniej nie zdobi »Polonia Restituta« jak Olgę Boznańską, która uznanie swej Ojczyzny zyskała talentem, pracą i wzniosłym charakterem.

— Proszę panów herbata gotowa.

Paryż, 13 sierpnia 1925.

MARCIN SAMLICKI

Strona pierwsza

strony: [1 Boznańska portrety] [2 Boznańska portrety] [3 Boznańska portrety] [4 Boznańska portrety] [5 Boznańska portrety] [6 Boznańska portrety] [7 Boznańska portrety] [8 Boznańska portrety] [9 Boznańska portrety]