TADEUSZ PRUSZKOWSKI

Słynni malarze malujący portrety

Wystawiony w Salonie Jesiennym wielki obraz: Pod szubienicą namalowany był ostrymi, jaskrawymi kolorami, obrysowanymi »stylizującym« drukiem linii, trochę pod wpływem Beardsleya, trochę Edwarda Maneta, trochę impresjonistów. »Autoportret« i kompozycje symboliczne u Niezależnych miały nie jedno z Van Gogha, coś z Wyspiańskiego, Toulouse Lautreca, — Matissa. Perskie miniatury wpłynęły na koncepcję i ujęcie Boruty. Pruszkowski próbował, szukał, malował coraz to inaczej, zawsze jednak z dużą sprawnością techniczną.

T. Pruszkowski portret dziewczyny z warkoczamie

W pierwszych pracach po powrocie do kraju znać te same wahania, próbowanie technik i ujęć.

Na wystawie Młodej Sztuki w Zachęcie kompozycyjny duży obraz Pruszkowskiego, pełen renesansowych Leonardowskich reminiscencyj, namalowany był cienko laserunkami, na brązowym podkładzie farb.

Portret żony (z 1914) prawie bez modelunku, syntetycznymi plamami, podkreślonymi płynną, wyrazistą linią rysunki kredą i sangwiną były pół secesyjne, pół barokowe.

Pruszkowski sam nazywa ten swój paryski i poparyski okres — okresem symulacji, nałamywania swoich istotnych upodobań i uzdolnień, do mody, otoczenia.

Powoli otrząsa się z nieistotnych wpływów, wraca do swojego punktu wyjścia, do zainteresowań realistyczne - wirtuozowskich. Wynosi jednak z tego wypróbowania na własnej skórze tylu kierunków, sposobów, dużą wiedzę fachową. Unaocznia to porównanie dwóch autoportretów: wyżej opisanego z roku 1906 i autoportretu z 1915. Technika staje się lżejsza, bardziej urozmaicona, koloryt żywszy,

O większej skali walorów, rysunek, pomimo umyślnych niedomówień, zdecydowany, Modelunek miękki, farba kładziona z popisową zręcznością, wcierana w płótno, łaserowana, grubo nakładana, jak gdzie potrzeba. Portret żony z 1916 malowany jeszcze lżej i pewniej, od jednego rzutu, bez śladu poprawek,

Przeżycia wojenne rozbudzają w Pruszkowskim pęd do patetyczności. Ciemną sylwetę portretu Befiny z 1916 groźnie odcina na tle słonecznego pejzażu. Powstają wielkie obrazy kompozycyjne. Śpiących rycerzy zaczai Pruszkowski jeszcze przed wojną. Skomponował na sposób klasyczny, główny akcent umieścił pośrodku, wpisał wszystkie postacie w prawie że regularny trójkąt. Podmalował brązowym sosem, pragnął wykonać cienkimi laserunkami. Jakoś nie wychodziło. Zabrał się do obrazu tego znowuż po powrocie z legionów. Pokrył cale płótno grubszą warstwą z rozmachem kładzionej farby, skontrastował silniej jeszcze jasne i ciemne masy, uprościł kształty, wzmocnił efekty, osiągnął w ten sposób pożądany nastrój. Tym samym heroicznym patosem przepoił Piastunów, obraz malowany bezpośrednio po Śpiących rycerzach, bardziej wyszukany w rysunku i kolorze, radosnego Łucznika z roku 1920.

Kompozycje swoje Pruszkowski malował z pamięci, w detalach tylko posługując się studiami z natury. W tym samym czasie wykonuje liczne portrety, typy, studia pejzażowe. Każda praca jest mu okazją do stawiania sobie coraz to nowych fakturowych problemów. W Różowym kapeluszu z roku 1918 farbę rozcieńczoną w oleju wciera w gruboziarniste płótno, jedynie światła i akcenty nakłada mocniej. Tą samą tycjanowską metodą maluje Człowieka z maską. W Portrecie Pani J. specyficzny wdzięk modela oddaje nerwowymi, rytmicznemi muśnięciami pędzla. Smiałymi pociągnięciami pędzla, gęstą farbą, maluje Staruszkę z kwiatkiem i ekspresjonistyczną Staruszkę z faską. W Wicie Stwoszu farba olejna ma przejrzystość i rozpływanie się akwareli, w Kaktusach z roku 1920 akwarelową świeżość. Portret żony z roku 1921 jest dla Pruszkowskiego pretekstem do fakturowego kontrastowania miękko, gładko modelowanej twarzy, ostro znaczonych załamów płaszcza, fal czystej bieli tiulowego kapelusza. Brawurowo, kontrastowo maluje Dziewczynę ze skrzypcami w 1923 roku.

czytaj dalej - następna

strony: [1 Pruszkowski portrety] [2 Pruszkowski portrety] [3 Pruszkowski portrety] [4 Pruszkowski portrety] [5 Pruszkowski portrety] [6 Pruszkowski portrety] [7 Pruszkowski portrety]